Wierny pomocnik prezydenta Wrocławia - kot Wrocek - ma już prawie 5 lat. W ratuszu często pomaga Jackowi Sutrykowi, co możemy zaobserwować na jego social mediach. Jak to się stało, że kot trafił w ręce naszego włodarza? Wszystko zaczęło się na dworcu PKS. To tam rodzina porzuciła srebrnego kota. Dzięki szybkiej reakcji ochrony kasjera, pana Józefa, zwierzakowi nic się nie stało. Trafił najpierw pod opiekę działu księgowości, a potem - do Jaka Sutryka.
Kot bardzo szybko zadomowił się w miejskim ratuszu. Został współgospodarzem w gabinecie prezydenta i od początku dzielnie pełnił nowo powierzone obowiązki. Polubili go zarówno pracownicy, jak i goście odwiedzający prezydenta.
W sieci pojawił się uroczy filmik, jak Jacek Sutryk podpisuje dokumenty i uchwały. Najpierw pyta jednak Wrocka, czy to właściwa decyzja. Ten zatwierdza konkretną kwestię kładąc łapkę na kartki. "Jest zgoda? Jest zgoda, to najważniejsze" - słyszymy m.in. z ust prezydenta Wrocławia.
P.S. Artykuł należy traktować z przymrużeniem oka.
Kota Wrocka można obserwować również na jego osobistym Instagramie.