Ten, kto choć raz szedł na Śnieżkę od strony Karpacza, zna to schronisko. Albo trafił na nie spacerując przypadkiem. Panuje tam niepowtarzalny klimat, jest przytulnie, a wędrujący po Karkonoszach mogą tam chwilę odpocząć pijąc swoją herbatę z termosu zagryzając kanapką czy czekoladą. Samotnia, bo o o tym magicznym miejscu mowa, jest jednym z najstarszych schronisk w Polsce. Miłośnicy gór jednak pod koniec lipca br. wstrzymali oddech. Pojawiła się bowiem informacja, że miejsce zostanie zamknięte. Wszystko przez nieoczekiwaną decyzję właściciela tego obiektu, tj. Sudeckie Hotel i Schroniska PTTK, który z dnia na dzień, po 57 latach wypowiedział umowę dzierżawy rodzinie Siemaszków. W internecie pojawiła się petycja, aby do tego nie doszło. I zadziałała.
"Drodzy Przyjaciele i Sympatycy Samotni. Nie spodziewałyśmy się takiego poruszenia. Dziękujemy z całego serca! Dzięki Wam nasza kandydatura na opiekuna Samotni na kolejne lata będzie ponownie rozpatrywana!" - czytamy na Facebooku schroniska.
Do obszernej dokumentacji konkursowej, którą rodzina Siemaszków będzie uzupełniać maksymalnie do 11 sierpnia, trzeba dołączyć referencje firm i instytucji, które współpracowały z Samotnią. Dlatego też zwrócono się z prośbą do nich o wsparcie i szybką reakcję.
Pod petycją w obronie Samotni podpisało się już 43,5 tysiąca osób z całej Polski.
Warto wspomnieć, że dekadę temu spółka należąca do PTTK również chciała pozbyć się Siemaszków. Po protestach ludzi gór, alpinistów, turystów, samorządowców, polityków, aktorów i internautów ostatecznie się to nie udało i Samotnia mogła nadal funkcjonować. Czy teraz będzie tak samo? Wszystko wskazuje na to, że tak.