Strajk kolejarzy w Niemczech
Jak potwierdziła rzecznika niemieckich kolei, w środę od rana ruch kolejowy odbywa się według awaryjnego rozkładu jazdy. W ruchu dalekobieżnym odwołanych jest prawie 80 proc. pociągów. Występują również zakłócenia w transporcie regionalnym.
„Jeśli do piątku nic się nie wydarzy, zrobimy sobie przerwę i przystąpimy do kolejnej akcji protestacyjnej” – zapowiedział szef GDL Claus Weselsky, krytykując dotychczasowe oferty ze strony DB.
Związkowcy domagają się m.in. zmniejszenia tygodniowego wymiaru czasu pracy pracowników zmianowych z 38 do 35 godzin.
Zmiany z powodu strajku dotyczą m.in. pociągów kursujących z Wrocławia - składów "Odra" (IC 54) i "Wawel" (jadący z Przemyśla; IC 56). Sytuację monitorują też przedstawiciele Kolei Dolnośląskich, które realizują połączenia transgraniczne do Niemiec.
"Na tę chwilę nie ma zagrożenia dla połączeń realizowanych do miast niemieckich, a także skomunikowań do Drezna. Jednak prosimy podróżnych o śledzenie informacji nt. połączeń zarówno do Goerlitz, jak i do Forst - będziemy informować na naszej stronie internetowej, jeśli te połączenia będą kończyć się na stacjach po polskiej stronie granicy" - przekazał Andrzej Padniewski z biura prasowego Kolei Dolnośląskich.
Polecany artykuł:
Obecny strajk jest już trzeci w toczącym się sporze zbiorowym pomiędzy związkiem zawodowym maszynistów (GDL) a Deutsche Bahn (DB) oraz innymi firmami kolejowymi. Do strajku przyłączyła się m.in. spółka Transdev, obsługująca pociągi regionalne na północnym zachodzie i wschodzie RFN.
DB oraz Transdev próbowały zapobiec strajkowi, składając skargę do sądu. Została ona odrzucona we wtorek wieczorem przez sąd pracy w Hesji – przypomniała dpa.