Redakcja zauważa, że gości luksusowych hoteli nad Bałtykiem coraz częściej obsługują kelnerzy, kucharze czy pokojowe z Filipin, Indonezji i z Afryki.
"Rzeczpospolita" podnosi, że najnowsze dane Eurostatu potwierdzają, że coraz więcej Ukraińców wyjeżdża do innych państw, w tym do Kanady, Hiszpanii czy do Niemiec. Na koniec czerwca w Niemczech mieszkało ponad 1,3 mln uchodźców z Ukrainy, podczas gdy w Polsce ich liczba spadła do niespełna 978 tys.
Aktualnie w polskich fabrykach, hotelach i na budowach, gdzie jeszcze niedawno obok Polaków najczęściej spotkać można było obywateli Ukrainy, zauważalny jest wzrost liczby imigrantów z odległych zakątków świata.
"To bardzo rzetelni, stabilni i uprzejmi pracownicy, którzy świetnie sprawdzają się w usługach" - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Roman Kucierski, dyrektor zarządzający pięciogwiazdkowego hotelu Hamilton w Świnoujściu.
Potwierdza to na łamach "Rzeczpospolitej" Anna Sudolska z agencji zatrudnienia Idea HR Group, ekspertka ds. rynku pracy w Północnej Izbie Gospodarczej. - Jeszcze w ubiegłym roku kadrowe problemy hotelarzy i restauratorów pomagał rozwiązać napływ uchodźczyń z Ukrainy. Dzisiaj widzimy, że 70-80 proc. tych osób nie podjęło ponownie pracy. Wróciły do Ukrainy, wyjechały do Niemiec lub pracują gdzie indziej – ocenia ekspertka.
Gazeta, powołując się na raport Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, zauważa, że Polska przegrywa wyścig o imigrantów z Ukrainy. Organizacja apeluje o jasne określenie perspektywy statusu prawnego uchodźców i o inne rozwiązania (w tym szkolenia językowe i zawodowe), które zachęcą do pozostania nad Wisłą, a którymi warto też stabilizować pobyt pracowników z innych państw.